Strona główna
ezotlo (4 kB)

10 lipca 2021

Kilka słów o nienawiści i miłości

Oglądałem reportaż o groźbach i atakach na lekarza, wykonującego szczepienia. Były tam najgorsze wyzwiska, pisane wyjątkowo wulgarnym językiem, były groźby śmierci i ataki na jego rodzinę. I cóż takiego złego zrobił ten człowiek? Wykonywał swoją pracę.

Z drugiej strony wśród zwolenników szczepień są pomysły, by niezaszczepionych izolować, by utrudniać im życie na różne sposoby, choćby poprzez niewpuszczanie ich w różne miejsca. I przeciwnicy swego rodzaju eksperymentu, jaki robią na nas firmy farmaceutyczne, są – o ile mi wiadomo – zastraszani, grozi się im w podobny sposób, jak w opisywanym tu reportażu.

Większość ludzi myśli normalnie, pozwalając innym na posiadanie własnych poglądów, ale pewna część społeczeństwa najwyraźniej musi mieć wroga, którego nienawidzi z całych sił. I, niestety, okazuje to. Zwykle są to przedstawiciele skrajnych środowisk, jawni lub ukryci faszyści, piewcy idylli, jaką rzekomo mieliśmy za czasów socjalizmu i komunizmu, żarliwi zwolennicy firm farmaceutycznych czy – dla odmiany – krytycy tychże.

Socjolodzy zapewne mają swoje teorie, objaśniające, skąd w ludziach tyle nienawiści do wszystkiego, co inne. Jednak nie mają oni wpływu na odwrócenie trendu. Nienawiść narasta w nas, sączy swój jad w nasze myśli, wywołuje skrajne emocje, a za nimi skrajne zachowania. Spójrzmy na bardziej szczegółowe pola naszej egzystencji.

Rodzina. Wydawałoby się, powinna być ostoją miłości, radości i spokoju. Tymczasem często jest miejscem walki, gdzie wyzwiska, znęcanie się psychiczne i fizyczne jest na porządku dziennym. Wystarczy latem przejść się przez większe miejskie osiedle, by niemal na pewno usłyszeć, jak Polacy „kochają się” w domowym zaciszu.

Praca. Teoretycznie ludzie idą do pracy, by zarabiać, wykonując swoje obowiązki zawodowe. Gdzie tu miejsce na emocje, zwłaszcza na nienawiść? Jednak praca to również skupiska ludzi, którzy aż kipią od emocji. Różni ich wszystko. Poglądy, stosunek do wykonywanej pracy, stopień ambicji… W pracy bardzo często dochodzą do głosu złe emocje, a czasem przeradzają się one w prawdziwą nienawiść.

Polityka i światopogląd. Cóż, wydaje się, że w polityce pod płaszczykiem dbałości o wyborców, kryje się jedna wielka nienawiść. Do innych ugrupowań, do wszystkich, którzy mają inne poglądy polityczne i społeczne, do członków własnych partii, którzy są przeszkodą w robieniu kariery. Nienawiść wychodzi w debatach telewizyjnych, na Instagramie, w zachowaniach polityków i ich posunięciach. A najbardziej chyba nienawiść w nas wszystkich wzbudzają poglądy. Od dzieciństwa jesteśmy urabiani przez otoczenie, rodzinę, religię, polityków, nauczycieli, długo jeszcze można by wymieniać. Nie zdajemy sobie sprawy, że nasze poglądy w niewielkim stopniu są efektem naszych przemyśleń (o ile w ogóle), a raczej wynikiem narzuconych nam idei. Od naszego temperamentu, wynikłego z wychowania i kodu DNA, zależy, czy będziemy próbować przekonywać oponentów czy raczej ich nienawidzić i próbować zniszczyć, jeśli tylko będzie to możliwe. Jesteśmy natomiast bez przerwy przekonywani o tym, że ważne jest to, co nas różni, a nieistotne to, co powinno nas łączyć.

Mówi się, że przeciwieństwem miłości jest nienawiść. Niektórzy uważają, że raczej brak miłości. Ważne jest, że w obu wypadkach miłość jest tłamszona, marginalizowana, odsuwana na dalszy plan. A przecież gdybyśmy kierowali się miłością, w naszym życiu nie byłoby miejsca na nienawiść, na czyny brutalne, na wyzwiska, niszczenie drugiego człowieka. Nie szanujemy miłości. Zauważamy tylko tą erotyczną i może rodzicielską, a już nie mieści nam się w głowie, że można kochać innych ludzi, zaś miłość do wszystkich wydaje się nam nie do pojęcia. Szanujemy tych, którzy poświęcają się innym, ale większość z nas nie próbuje ich naśladować. Nie rozumiemy takich ludzi jak Ochocka, Dymna czy Owsiak. Wielu ludzi nie tylko nie rozumie pobudek ich działania, ale wręcz doszukuje się ukrytych motywów, zwykle takich, jak chęć wzbogacenia się. Wielu ludzi z kręgów pisowskich powyższe osoby uznało za nieuczciwe i wredne, gdy okazało się, że mają inne poglądy polityczne, niż te jedynie słuszne. Smutne to.

Nie nauczymy się miłości z telewizji, na wiecach politycznych czy z kazań w kościołach. Jedynie postępowanie tych, którzy mają pokłady tego uczucia w sobie, jest w stanie zmienić świadomość ludzi. Rozbić mur nienawiści i obojętności. Bo większość z nas musi doznać dobra, płynącego z miłości, by zrozumieć jej wartość. Bądźmy więc dobrzy dla siebie i wszystkich innych ludzi, nawet, gdy próbują nas krzywdzić. Próbujmy zapanować nad naszym temperamentem, zmuszającym nas do odpowiadania złośliwością na złośliwość, upokarzaniem ludzi o innych poglądach, wyśmiewaniem ich. Medytujmy i dbajmy o zdrowie, uprawiajmy sport, by lepiej panować nad swoimi emocjami. I dostrzegajmy siebie w innych i Boga we wszystkim wokół. Nie jest to łatwe, ale konieczne by pokonać w sobie złe emocji i wzbudzić miłość.

Nie wyobrażam sobie, by ludzie zajmujący się uzdrawianiem, metodami opisanymi na tej witrynie i podobnymi, kierowali się w życiu jakąkolwiek formą nienawiści. W tej sferze działalności niezbędne jest wykształcenie w sobie wielkich zasobów miłości bezinteresownej, nie oczekującej na jakiegokolwiek korzyści. Nawet, gdy pobieramy opłaty za czas poświęcony naszym klientom, motorem naszego postępowania powinna być wyłącznie miłość, nigdy chęć wzbogacenia się, nadmuchania swojego ego, uzyskania jakichkolwiek korzyści.

Sądzę, że poszerzenie miłości jest jednym z warunków przetrwania ludzkości.