Strona główna
ezotlo (4 kB)

3 lutego 2023

Strach

Żyjemy w czasach strachu. Boimy się straty pracy, domu, prestiżu, przyjaciół, boimy się koronawirusa, wojny zaglądającej do nas zza wschodniej granicy. Wciąż jesteśmy atakowani wiadomościami, kierującymi naszą uwagę na sprawy ponure, okropne. Wiadomości w środkach masowego przekazu pełne są przygnębiających obrazów nieszczęść ludzkich i zapowiedzi kolejnych.

Weźmy chodźmy pandemię. Ilu ludzi wie, że liczba zachorowań z powodu Covid procentowo była i jest mniejsza od liczby zachorowań na grypę? I to dużo. Problemem jest raczej ilość zgonów, tu – według statystyk – jest odwrotnie. Jednak znacznie więcej osób umiera na inne choroby, jak rak lub choroby układu krążenia. A jednak wciąż nam się wmawia, że mieliśmy wielką pandemię, choć był to raczej dowód na niewydolność służb zdrowia w wielu krajach. Codziennie jesteśmy atakowani nowymi opisami straszliwych efektów ubocznych tej choroby i zapowiedziami kolejnych fal pandemii. Nikt nie ogłasza pandemii zawałów, nowotworów lub nieszczęśliwych wypadków drogowych, bo nikogo by to nie przeraziło. Zaznaczam, że pogrzebałem w Internecie, sprawdzając oficjalne statystyki. Piszę to na wypadek, gdyby ktoś mi zarzucał, że naczytałem się fakenewsów.

Nie dziwię się dziennikarzom. Żyją ze straszenia ludzi. Dla nich dobrą wiadomością jest zła wiadomość, bo przyciągnie większą ilość odbiorców, czytelników, widzów. To samo można powiedzieć o właścicielach środków przekazu. Liczy się pieniądz, a ten powstaje, gdy jest dużo odbiorców. A przecież najlepiej „sprzedają się” najgorsze wieści: o chorobach, wojnach, kataklizmach wszelkiego rodzaju.

panikaLubimy się bać, skoro takie wiadomości przyciągają nas najmocniej przed ekrany telewizorów czy do artykułów gazet. Od dawna uważam, że strach niszczy nas. Na poziomie indywidualnym wpędza nas w permanentny stres (którego często nawet nie zauważamy), niszcząc nasze zdrowie i obniżając standard życia. Na poziomie społecznym skutkiem strachu są narastające patologie, gdy ludzie z obawy o przyszłość niszczą się wzajemnie, próbując zapewnić sobie lepszą przyszłość. Strach skutecznie wykorzenia z ludzi odruchy dobroci i pomocy innym. Właściwie nie wiem, co się stało, że Polacy tak masowo wzięli udział w pomocy uchodźcom z Ukrainy, ale już widać, że podnoszą się głosy o rzekomych zagrożeniach. W sieci rozprowadzane są fakenewsy o rzekomym lepszym dostępie do lekarzy dla Ukraińców, o zabieraniu nam przez nich pracy itd. Nic się nie mówi, że ich obecność wzmacnia naszą gospodarkę (bo płacą składki ZUS i inne podatki), a wiele firm jeszcze istnieje w dziwnym obecnym systemie tylko dzięki zatrudnianiu gości ze wschodu. Niektórzy twierdzą, że nie trzeba podwyższać wieku emerytalnego dzięki ich składkom. Są jednak siły, którym bardziej pasuje, byśmy bali się obcych.

Powiada się, że przerażonymi łatwiej manipulować, łatwiej rządzić. Zapewne. Jakie jednak korzyści ma internauta, bezmyślnie kopiujący budzące strach wiadomości czy straszący innych w komentarzach? Troll czy sam tak przestraszony, że klika bezmyślnie? Inną modą, popularną zwłaszcza wśród ezoteryków, jest przywoływanie katastroficznych przepowiedni. Na stronach internetowych jest ich pełno, o czym wspominałem w innych tekstach. Przepowiednie apokalipsy, zarówno z różnych pism jak i współczesnych jasnowidzów są bardzo szeroko rozprowadzane i komentowane. Tak, jakby komuś zależało, byśmy bali się przyszłości, a co za tym idzie, poparli każdego, kto nas zapewni, że ochroni nas przez nadchodzącymi złymi i strasznymi zdarzeniami.

Podobne zdanie na temat strachu ma Christina von Dreien. W swoich tekstach i wystąpieniach wielokrotnie zaznaczała, że siły nieświatła rosną, gdy ludzie się boją.

Oto, co wyczytałem w jej najnowszym newsletterze:

„Istoty te potrzebują niższej energii wibracyjnej istot ludzkich - żywią się nią. Nie mają własnego światła i miłości, która karmi je wewnętrznie. Dlatego kradną energię od innych, np. od ludzi.

Dlatego jest ważne, abyśmy uzdrowili strach w nas, abyśmy powiedzieli "nie" temu, co nie jest dla nas dobre i pozwolili naszemu światłu świecić.

Kiedy wyzwalamy się wewnętrznie, pomaga to również Ziemi w uwolnieniu się.”

Nic dodać, nic ująć.

Nie poddawajmy się zalewającym nas treściom pełnym strachu i przewidywań najgorszego. Co ma być – będzie, a rozważając nieszczęścia, jakie mogą na nas spaść, nadajemy im tylko energię, być może potrzebną, by w ogóle mogły zaistnieć.