Strona główna
ezotlo (4 kB)

10 kwietnia 2022

Christina raz jeszcze

Coraz lepiej poznaję książki o Christinie. Właściwie to, co głosi młoda Szwajcarka, dokładnie zgadza się z moimi poglądami i wiedzą i doświadczeniami. Jedyne, co mnie zaniepokoiło i nieco ostudziło mój entuzjazm, to opisy zaświatów i pomocników duchowych ludzi. Nie mam takich możliwości, jak Christina, więc moją wiedzę w tej materii opieram na innych źródłach, wśród których najważniejsze są książki Michaela Newtona i jego następców, w których większość treści stanowią opisy świata dusz, dostarczone przez zahipnotyzowanych pacjentów. Dlaczego tak cenię to źródło wiedzy? Po pierwsze, bo opisy te są spójne i przedstawiają bardzo prawdopodobny obraz zaświatów. Po drugie, ważniejsze, ilość przebadanych w ten sposób osób jest bardzo przekonująca; są to tysiące.

Tekst ten piszę nie po to, aby krytykować młodą Szwajcarkę, ale by wskazać możliwość atakowania jej z różnych pozycji i przez różnych ludzi.

Niestety, opis duchowego świata u Christiny jest całkowicie sprzeczny z obrazem wyłaniającym się ze świadectw poddanych hipnozie pacjentów Newtona. Różnice są w ilości przewodników, w ilości podopiecznych tychże, ilości bratnich dusz, w rodzajach inkarnacji, itd. Poniżej przedstawiam tabelkę z tymi różnicami.

Zagadnienie Pacjenci Newtona lub inne źródła Christina von Dreien
Ilość przewodników i opiekunów duszy Każdy człowiek ma jednego przewodnika. Czasem niektóre dusze mają dodatkowych przewodników, stosownie do zadań i poziomu rozwoju. W razie potrzeby pomagają człowiekowi inne dusze z grupy, czasem przedstawiając się jako święci religii lub inne autorytety danego człowieka. Każdy człowiek ma wielu przewodników. Poza tym ma innych pomocników, których Christina nazywa aniołami stróżami, uzdrowicielami świetlnymi, rycerzami, trzymaczami pola i gońcami.
Ilość podopiecznych przewodników Przewodnik ma grupę dusz pod opieką, od kilku do kilkunastu. Czasem pomagają mu inni przewodnicy (np. jego) jeśli jest niedoświadczony i z czymś sobie nie radzi. Przewodnicy są przydzieleni tylko do jednego człowieka, podobnie jak pozostali opiekunowie. Czyli każdy z nas ma sporą ilość istot duchowych, które zajmują się tylko nim.
Bratnie dusze Każdy ma jedną bratnią duszę, przez całą wieczność i pewną ilość dusz z grupy, z którymi jest bardzo związany i zwykle inkarnują razem. Po odejściu z grupy, czyli osiągnięciu wyższego poziomu rozwoju, dusze te nadal utrzymują kontakty. Każdy ma jedną bratnią duszę (lub więcej? - nie wyczytałem) z którą powstał jednocześnie. Są też pokrewne dusze, Christina nie wyjaśnia, jaki w świecie dusz jest z nimi związek.
Dualne dusze Dusza może podzielić się i na czas życia wcielić się w więcej niż jednego człowieka. Zawsze przy tym część główna pozostaje w zaświatach. Jednak wcielanie się w więcej niż jedno ciało jednocześnie nie jest częstą praktyką i zwykle chodzi o wcielenie podwójne. Dusza może podzielić się i na czas życia wcielić się w więcej niż jednego człowieka często w wielu. Zawsze przy tym część główna pozostaje w zaświatach. Według Christiny wcielanie w kilka ciał jednocześnie jest powszechnym zjawiskiem.
Inkarnacje dusz Rodzaj energii duszy jest różny. Energia dusz ludzkich ma wyższą wibrację niż zwierząt i roślin, więc dusze inkarnujące jako ludzie nie wcielają się w zwierzęta i rośliny. Jest to niezgodne z religiami Wschodu. Dusza może wcielać się w co chce, w zależności od potrzeb, więc może po ludzkiej inkarnacji wcielić się jako np. roślina. Jest to zgodne z religiami Wschodu.
Poziom duszy w świecie dusz Pacjenci Newtona mówią, że najmłodsze i najmniej doświadczone dusze są białymi kulami energii. Christina twierdzi, że postrzega swoje wyższe ja, czyli tą część duszy, która została w zaświatach, jako białą kulę światła. Twierdzi też, że inne dusze mogą wyglądać inaczej, bo wyższe Ja pokazuje, co chce.
Miejsce pobytu dusz w świecie dusz. Dusze inkarnujące przebywają w grupach dusz w zaświatach. O wyżej rozwiniętych istotach niewiele wiadomo, być może inkarnujące dusze nie mają dostępu do takiej wiedzy. Christina pisze: „Miejsce pobytu wyższego Ja, to znaczy w jakich wyższych sferach i wymiarach, różni się w zależności od stopnia dojrzałości. Moją bezpieczną przystanią obecnie jest Słońce.”
Zasłona zapomnienia Według pacjentów Newtona i innych źródeł inkarnując zapominamy, kim naprawdę jesteśmy, aby ta wiedza nie przeszkadzała nam w nauce (wiedząc, jak naprawdę jest, nie mielibyśmy bodźca, by uczyć się, nie odczuwalibyśmy cierpienia, miłości, emocji tak, jak to odczuwamy). Czyli zapomnienie otrzymujemy od istot, które przysyłają nas na Ziemię, wyższych istot w świecie dusz. Christina twierdzi, że zasłonę zapomnienia zainstalowały istoty nieświatła, bo czerpią przyjemność z okłamywania nas, oszukiwania i jest to korzystne dla nich. Jednak to Stwórca wykorzystał istoty nieświatła, by nas postawić w takiej sytuacji, abyśmy odczuli, jak to jest gdy się spada w zapomnienie i oddzielenia, a potem wraca do światła i pełnej świadomości. Brzmi to trochę tak, że Stwórca jest Bogiem, który wykorzystuje diabła dla naszego dobra (?). A może bawi Go dręczenie nas raz za razem? Nieco dalej Christina pisze, że bez wiedzy i pozwolenia Stwórcy nic nie może się stać, więc siły ciemności istnieją, bo jest to wygodne dla planów Stwórcy, czyli to, co się od tysiącleci dzieje na Ziemi z winy sił nieświatła, jest zaplanowane przez Stwórcę, a siły nieświatła nie są świadome, że są manipulowane i panoszą się na Ziemi, bo tak chce On. Jednak Christina zaznacza, że nikt nie został zmuszony do eksperymentu z zapomnieniem, bo mamy wolną wolę.

Początkowo próbowałem zbagatelizować problem. Pomyślałem, że może dusze inkarnujące są zbyt niedoświadczone, by mieć taką wiedzę albo pamiętają tylko jeden z poziomów zaświatów. Jednak przecież wśród pacjentów Newtona (zwłaszcza późniejszych, gdy wieści o takim lekarzu rozeszły się po wydaniu jego pierwszej książki) byli ludzie twierdzący, że są na dość wysokim poziomie rozwoju duszy. A obraz świata dusz wynika również z ich opowieści, zaś wszystkie razem, zarówno młodych jak i doświadczonych dusz, tworzą spójną wizję tego świata.

Można by założyć, że zwykli ludzie mają jednego przewodnika, a w zaświatach żyją w grupach, zaś osoba tak rozwinięta jak Christina musi mieć wielu opiekunów i pomocników. Jednak ona swoje opisy zdaje się odnosić do wszystkich.

Może Christina jest na tak wysokim poziomie, że nie zauważa, iż większość ludzi nie jest w stanie wiedzieć tego co ona, ale powinna chyba zdawać sobie sprawę z faktu, że dusze ziemskie mają swój poziom zaświatów, z którego inkarnują się i nie wiedzą o istnieniu innych sfer, hmm, niebieskich. Poza tym mój mały trójwymiarowy rozumek podpowiada mi, że świadectwo tysięcy ludzi – choćby odpytywanych pod hipnozą – jeśli jest spójne, jest bardziej wiarygodne od słów jednej nastolatki, spisywanych przez jej matkę.

Zastanawia też, dlaczego niemieckojęzyczna Szwajcarka, opisując rodzaje cywilizacji kosmicznych i odpowiednio ludzi (ponoć na podstawie własnej wyższej wiedzy) używa angielskich skrótów STO i STS, które tłumaczy jako Service to Others i Service to Self. Pojęcia te są znane i można o nich poczytać także w Internecie, ale książka nie wspomina, że Christina wyczytała je gdzieś. Oczywiście, z mojej strony jest to tzw. czepianie się. W książkach Bernadette wielokroć jest wspomniane, że jej córka bardzo dużo czyta i jest oczywiste, że może ona wykorzystywać ziemskie pojęcia zjawisk, które zgadzają się z jej wiedzą.

Na odbiór słów Christiny może mieć wpływ tłumaczenie lub praca korektora, bo łatwo zauważyć sporo błędów stylistycznych, jak choćby: „Jest w stanie zgłębia każdy temat i go prześwietla” czy częste używanie słowa „pierw”, raczej przestarzałego i charakterystycznego raczej dla gwary. A ile może być błędów tłumaczenia, interpretacji, o których polski czytelnik nie będzie mieć pojęcia? Jednocześnie wiele rzeczy, o których mówi Christina, jest tak zgodne z moimi przekonaniami, rysuje tak piękną wizję przyszłości i wzrostu wibracji Ziemi i ludzkości, że trudno nie uwierzyć w jej słowa, nie przyklasnąć im. Jej opis aury i czakramów oraz meridianów, moim zdaniem jest idealnie pasujący do obecnej wiedzy w tym zakresie. Opis wyjątkowych dusz inkarnujących jako dzieci indygo, kryształowi, diamentowe jest przecież zupełnie zgodna z tym, co piszą na ten temat autorzy odpowiednich książek, tak ostatnio modnych. Podobnie jest w innych sferach, o których wypowiada się, może z wyjątkiem tego co, jak zaznaczono, jest nieznane jeszcze nauce czy ludzkości, jak na przykład fakt, że księżyc przeniesiono z innej gwiazdy albo fakty z prehistorii Ziemi.

Christina bardzo duży nacisk kładzie na znaczenie Miłości, tej przez duże M. Na mojej stronie kilkakrotnie pisałem o tym, jak ważna ona jest w kontekście uzdrawiania, ale też i ogólnym. Jasne, że daleki jestem od bezwarunkowej miłości do wszelkiego stworzenia, wszak jestem zwykłym człowiekiem naszych czasów, a nie Dalajlamą, jednak takie zbieżności z moimi przekonaniami bardzo przyciągają moją uwagę do słów tej dziewczyny.

Wyczytałem w komentarzach, gdzieś w Internecie, sugestię, że matka Christiny, Bernadette może być córką albo wnuczką Eduarda Meiera, proroka znanego z rzekomych kontaktów z kosmitami, więc całość może być oszustwem, aby go uwiarygodnić. Cóż Meier to chyba znane nazwisko w Szwajcarii, trudno więc się odnieść do takich „rewelacji”.

Czy jest możliwe, że Christina jest po prostu geniuszem o idealnej pamięci, sterowanym przez matkę, udającym kogoś w rodzaju zbawiciela i stąd ta wiedza tak zgodna z religiami wschodu albo z najnowszymi odkryciami fizyki kwantowej?

Oby nie!

W tomie drugim trylogii „Christina” Bernadette von Dreier, zatytułowanym „Wizja dobra”, opisane jest pewne wydarzenie z życia Christiny. Otóż, pewnego dnia oświadczyła ona, że zostało jej pokazane znaczenie jednej z centurii Nostradamusa: „Kiedy Wschód będzie płonąć, po Europie rozlegnie się głos dziewczyny”. Bernadette twierdzi, że chodzi o jej córkę. Książka w Szwajcarii wydana została w roku 2018, a to by znaczyło, że przepowiednia właśnie sprawdza się. Wprawdzie sama Christina uznała, że prawdopodobnie chodzi o Bliski Wschód, ale dla Nostradamusa Wschodem mogły być kraje na wschodzie Europy. Christina pojawiła się w Europie, a Wschód płonie w Ukrainie. Zresztą nasz jasnowidz Jackowski przewiduje, że będzie drugi konflikt, gorszy, właśnie na Bliskim Wschodzie.

Przyznam, że wierzę Christinie, choć z końcowymi wnioskami wstrzymam się do czasu skończenia lektury książek autorstwa jej matki i jej samej. Wydaje się, że opisana w nich przemiana Ziemi i ludzkości, jest dla nas jedyną drogą i jedynym ratunkiem.

Mam wielką nadzieję, iż moje wątpliwości, zwłaszcza dotyczące różnic między słowami Christiny, a pacjentów Newtona, dadzą się jakoś wyjaśnić i że mój naiwny zachwyt Christiną nie okaże się pomyłką.