Strona główna
ezotlo (4 kB)

6 listopada 2020

Kłamstwa polityków, a ich poziom rozwoju

W świetle teorii Dąbrowskiego

Politycy mają wielki wpływ na nasze życie. To oni tworzą prawa, oni kierują państwem, województwem, gminą… Wszyscy od nich jesteśmy uzależnieni, mają wpływ pośredni, a czasem bezpośredni na nasze otoczenie, nasze portfele, jakość życia. Zrozumiałe więc, że chcielibyśmy wybrać najlepszych, najmądrzejszych i najbardziej chętnych do pracy dla naszego dobra.

Czy jednak wybieramy tych naj, naj? No, raczej nie. Wcześniej czy później zrażamy się do naszych wybrańców i szukamy innych. Widzimy, że nasi reprezentanci nie tylko bardzo źle nas reprezentują, ale wręcz działają na naszą szkodę. Jedni z nas widzą to wcześniej, inni później, ale większość z czasem się zraża do niedawnych idoli. Wybieramy innych i historia powtarza się.

Myślę, że jest sposób na ocenę naszych kandydatów. Jest nim przefiltrowanie ich słów, zachowań i postępowania przez filtr teorii Dąbrowskiego. Wystarczy znajomość książek traktujących o tej metodzie, nie musimy przecież wykonywać pogłębionej analizy psychologicznej. W kilku kolejnych tekstach przedstawię niektóre cechy ludzkie, charakterystyczne dla różnych poziomów rozwoju, i porównam do zachowań polityków. Na początek proponuję uczciwość, a właściwie jej brak, w wypowiadaniu się.

Wiadomo, że każdy powinien być uczciwy. Jednak każdy z nas ma jakieś grzeszki na sumieniu. Weźmy na przykład kłamstwo. Wszyscy wiedzą, że jest złe, ale kto z nas nie rozgrzesza się z drobnych kłamstewek? Problem powstaje, gdy kłamstwo staje się naszym sposobem na życie i kontakty z innymi ludźmi. Gdy staje się patologią.

Obecnie dziennikarze mają wspaniałe narzędzia do wykrywania kłamstw i kłamstewek. Są to kamery i mikrofony. Często można obejrzeć wypowiedzi tych samych polityków w telewizji, skrajnie się od siebie różniące. Kłamstwo bije z nich w oczy. Sprawdźmy tylko kontekst wypowiedzi (materiał filmowy przecież można tak przyciąć, by również był kłamstwem) i zastanówmy się jaki poziom rozwoju reprezentuje polityk, którego wciąż przyłapują na kłamstwie. Poziom piąty? Bez żartów, to musiałaby być Matka Teresa. Czwarty? Na tym poziomie też się nie kłamie, bo po co? Ludzie tego poziomu są autentyczni, kierują swoim rozwojem, nie kierują się zachciankami, żądzą władzy czy pieniędzy. Mają własny ideał osobowości i osiągają go. Jeśli kłamią, to tylko, gdy są stuprocentowo przekonani, że to dla wyższego dobra. Tak myślę, bo skąd mam wiedzieć… Zresztą, ludzi tego poziomu jest może z pięć procent, więc nie szukajmy ich wśród polityków.

Trzeci poziom. Tu człowiek jest na początku drogi rozwoju, więc z pewnością zdarza mu się kłamać. Jednak wcześniej czy później zrozumie swój błąd i wycofa się. Powie prawdę. Przestanie oszukiwać. Tacy ludzie mogą się trafić w polityce. Idą do niej, by realizować jakieś ideały i szara rzeczywistość zmusza ich do kłamania i oszukiwania. Jeśli znajdziemy polityka, który kłamał, ale przyznał się do tego, być może rokuje on nadzieję. Trzeba sprawdzić dlaczego się przyznał (czy nie został do tego zmuszony) i jak się zachowuje w innych obszarach życia i działalności.

Poziom drugi i pierwszy. Opisuję tu je razem, bo choć pozornie skrajnie różne, w rzeczywistości są podobne. Ludzie na tych poziomach kłamstwo traktują jako instrument, narzędzie do osiągania celów i korzyści. Nie przejmują się wpływem swoich kłamstw na innych ludzi. Na poziomie drugim będą kłamać genialnie, jeśli ich główny talent to polityka. Trudno będzie ich przyłapać. Bo drugi poziom to tacy geniusze w jednej dziedzinie, przy rozpaczliwie niskim poziomie w pozostałych, a zwłaszcza w rozwoju osobowości. Na pierwszym poziomie pozostaje kłamstwo bezczelne, nachalne, bez przejmowania się następstwami, ale też łatwe do wykrycia, bo ludziom poziomu pierwszego brak geniuszu poziomu drugiego.

Obserwujmy czy nasi wybrańcy kłamią i jak to robią. Jeśli ktoś kłamie nagminnie i ciągle jest na tym przyłapywany, niemal na pewno reprezentuje poziom pierwszy. Jeśli trudno go przyłapać, a gdy to się udaje, wywija się jakoś i dalej kłamie, tylko jeszcze trudniej go namierzyć, zapewne jest człowiekiem poziomu drugiego. Genialnym politykiem, strategiem, ale człowiekiem egoistycznym, gotowym skrzywdzić cały naród dla swoich ambicji.

A co jeśli w jakiejś partii jest szczególnie dużo wypadków przyłapania na kłamstwie? Czy chcielibyśmy być rządzeni przez taką grupę ludzi?

Oczywiście należy też korzystać z różnych źródeł. Trudno oceniać polityka PO, oglądając tylko TVN, albo polityków partii rządzących, gdy wiedzę czerpiemy tylko z telewizji państwowej. Polsat pozuje na niezależną telewizję, ale wyraźnie widać, że nie chce drażnić rządzących, więc i tu trudno o obiektywizm. W takich wypadkach, gdy wiedzę czerpiemy z jednego źródła, lub więcej, ale powiązanych z jedną opcją polityczną, raczej niekoniecznie dowiemy się o braku prawdomówności działacza naszej ulubionej formacji politycznej.

Ten blog nie jest miejscem na ocenę obecnej sceny politycznej. Jednak zanim pójdziecie na kolejne wybory, obserwujcie i nie oceniajcie polityków tylko po tym, co obiecują!