Strona główna
ezotlo (4 kB)

Jeszcze raz o ezoterykach w polityce

21 lipca 2023

Na mojej stronie staram się jak najrzadziej pisać o polityce i politykach. Jednak żyjemy w świecie, w którym polityka ma wielki wpływ na życie każdego człowieka i nie jesteśmy w stanie odciąć się od niej całkowicie. Również ci z nas, którzy interesują się duchowością czy ezoteryką, nie mogą tego uczynić. Większość z nas ma swoje poglądy polityczne i sympatie z nimi związane.

Moje są proste: nie ufam politykom jako grupie społecznej i uważam, że do polityki trafiają w większości ludzie źli, karierowicze bez zasad moralnych, gotowi na zrobienie każdego świństwa, aby osiągnąć swoje egoistyczne cele, lukrując swoje zachowania słowami pełnymi troski o wyborców. Dopiero bliższe przyjrzenie się życiu takiego polityka zwykle pokazuje, że jego deklaracje i głoszone poglądy rzadko idą w parze z ich postępowaniem. Zazwyczaj okazuje się, że ich postępowanie to pasmo starannie ukrywanych działań wyłącznie na rzecz własnej kariery, wzbogacenia się czy zaspokojenia ambicji przywódczych czyli wyżywania się na ludziach i niszczenia ich bez konsekwencji. To, jaki jest zakres takich zachowań, zależy od tzw. kultury politycznej. Niektórzy politycy i niektóre partie starannie ukrywają niewygodne fakty, inni nie próbują nawet zbytnio się maskować, skoro już są u władzy. Oczywiście takie generalizowanie ma swoje wyjątki, jednak same środowisko polityków szybko wycina ze swojego grona tych, którzy mają własne ideały i naprawdę próbują coś zrobić dla innych, jeśli tylko może to zagrażać pozycji partii, przywódców lub interesom powiązanym z polityką.

Jednak to politycy mają olbrzymi wpływ na nasze życie. Nie profesorowie z dorobkiem naukowym, nie filozofowie, nie jogini czy inni guru. To oni decydują o podziale naszych podatków, o tym ile nam zabrać dla utrzymania państwa, oni decydują jak ma reagować państwo wobec obywateli, co wolno, a czego nie wolno skarbówce, policji i tym podobnym instytucjom. Oni mogą zamienić prowadzeniem gospodarki i swoimi decyzjami nasz kraj, nasze osiedle, w raj lub bagno nędzy albo ruiny ekologicznej. Dlatego uważam, że jesteśmy skazani na minimalne chociaż zainteresowanie polityką. Żyjemy w skrzywionej demokracji i musimy jakoś się w tym odnaleźć. Dlatego warto iść do wyborów. Nie zmienimy chorego systemu, przynajmniej nie od razu, ale chociaż możemy spróbować nie dopuścić do władzy najgorszych, naszym zdaniem.

Czas na przejście do „meritumana”. Bardzo niepokoją mnie coraz częstsze próby łączenia duchowości czy ezoteryki z polityką. Najbardziej tu rzuca się w oczy działalność znanej działaczki antyszczepionkowej. Wspomniałem już o tym na podstronie tej witryny. Postawiła ona na miłość do Konfederacji. Czyli partii pana Korwina-Mikke i panów narodowców, których ulubionym zajęciem jest atakowanie (fizycznie) myślących inaczej, niż oni, hajlowanie po lasach w mundurach SS i uczestniczenie w podobnych rozrywkach, na przykład wieszanie portretów przeciwników politycznych. Widzieliśmy ostatnio w telewizji, jak niejaki pan Braun potraktował czeskiego profesora, którego uznał za Żyda. Przykłady na to, o czym piszę, można znaleźć w Internecie w kilka minut. Filmy, reportaże i wypowiedzi samych polityków tej partii. Moja strona to nie jest miejsce na takie rzeczy, cytaty, odnośniki, ale każdy może sam to poszukać. Podobnie jak wypowiedzi i nagrania członków innych partii, również tak wspaniałej naszej obecnej opozycji. Dlaczego Polacy nie widzą takich rzeczy? Naprawdę myślą, że prawdy dowiedzą się z jedynie słusznej telewizji, TVP czy tvn czy Polsatu, który obrał trzecią drogę, schlebiania władzy i – od czasu do czasu – wspomnienia (na wszelki wypadek) o opozycji bez całkowitej krytyki? Co ludzie widzą w tej partii, podobno narodowej, chcąc na nią głosować?

W ostatnich wyborach działacze ruchów antyszczepionkowych postanowili zostać politykami i wystartować z list Konfederacji, ponoć, by być bardziej skutecznymi w obronie Polaków przed big farmą. Z mizernym skutkiem. Natomiast główna działaczka tego ruchu nadal głośno popiera tą partię i pana Brauna. Dziwne. Czy chce zniechęcić myślących i bardziej wrażliwych do ruchu, którego jest tak czynną działaczką? A może odpowiada jej ustawienie kobiet w roli kur domowych i zafundowanie rodakom władzy jedynie słusznych partii i idei? Skąd pomysł, że skrajny liberalizm pana Mikke kiedykolwiek wystąpi przeciw władzy i potędze firm farmaceutycznych? Doradzałbym zainteresowanie się tym, co proponuje ta partia, która występuje w roli przeciwników rządzących, a chce wprowadzać to samo tylko w znacznie gorszym wariancie. Jak oni widzą przyszłość Polski czy rolę kobiet w społeczeństwie. Oczywiście, niektórym zamordyzm odpowiada i ich nie przekonam. Żałuję tylko, że skądinąd pożyteczny ruch zamienia się w przybudówkę takiej partii. Bo można być całkowitym zwolennikiem lub przeciwnikiem szczepionek i innych wynalazków, ale dobrze, gdy istnieje ruch patrzący na ręce firmom farmaceutycznym, zwłaszcza w kraju, w którym są one tak potężne. Niestety, współpraca z partią tego typu sprawia, że człowiek zaczyna zastanawiać się, czy aby na pewno w tych opowieściach o szkodliwości szczepionek nie ma zwykłych kłamstw i fałszywek. Doświadczenie uczy, że ludzie brutalni, kłamiący i bez rzeczywistych zasad, zwykle dopuszczają do siebie im podobnych lub tzw. pożytecznych idiotów. Oby moje doświadczenie tym razem nie sprawdziło się!

Uważam, że bardzo pożyteczna, przynajmniej w zachodniej demokracji, jest zasada rozdziału państwa i Kościoła. Sądzę też, że podobna zasada powinna obowiązywać w stosunku do ezoteryki i polityki. Nie zaśmiecajmy sobie umysłów w angażowanie się w działalność partii politycznych, które z czasem może się stać bardzo dla ezoteryków niekorzystne.

Być może stracę czytelników po tym artykule, ale tak, pójdę na wybory, aby zagłosować przeciw takim partiom, aby zagłosować przeciw dyktatorskim pomysłom, przeciw biciu ludzi na ulicach, czy rewidowaniu i upadlaniu kobiet w szpitalach przez oddziały policji. Przeciw politykom, którzy mają się za mężów stanu, a są tylko smutnymi długopisami. Przeciw starcom, którzy hojnie fundują ludziom skrócenie czasu pracy (nikt nie myśli, czyim i jakim kosztem), a sami nie chcą odejść, widocznie uważając się za wyjątek, który i za sto lat będzie sprawny intelektualnie. Przeciw milionerom za nasze pieniądze i aferom każdego dnia, których nikt nie jest w stanie rozliczyć. Przeciw rządom ludzi małych intelektualnie, a zarazem moralnym insektom, myślącym wyłącznie o sobie, kasie i władzy po wieczne czasy.

Jak nie za bardzo jest na kogo zagłosować, to trzeba spróbować przynajmniej najgorszych nie dopuścić do władzy. A później, jeśli to powiedzie się, zastanowić się, jak zmienić ordynację wyborczą i system demokratyczny, aby tacy ludzie nigdy już nie mogli rządzić.