Strona główna
ezotlo (4 kB)

31 sierpnia 2023

Priorytety

Każdy człowiek ma jakieś poglądy. Kształtuje je przez całe życie, choć chyba większość po okresie dojrzewania i wczesnej młodości zamyka się w jakiejś skorupie i swoje poglądy uznaje za jedynie słuszne, prawie nie zmieniając ich do końca życia. Oczywiście, mają one zasadniczy wpływ na postępowanie każdego.

Wszystko co robimy jest skutkiem naszych (czy rzeczywiście naszych?) poglądów. To zgodnie z nimi ustawiamy swoje życiowe, ale i codzienne priorytety. A właśnie nasze priorytety mają zasadniczy wpływ na nasze postępowanie. Nieliczni mają priorytety świadome, sami je ustalają, kierując się doświadczeniem, potrzebami duchowymi, dobrem innych ludzi i swoim. Jednak są to ich własne wybory. U większości ludzi priorytety pozostają nieuświadomione, w tym większym stopniu, im niższy jest ich poziom rozwoju, będąc pochodną podstawowych emocji, jak strach czy pragnienie przyjemności. Boimy się kogoś (rodzica, szefa, więc stawiamy go wysoko w piramidzie naszych priorytetów, nawet jeśli go nie znosimy. Kochamy kogoś, również jest wysoko. Jesteśmy uzależnieni od zabawy, przyjemności, seksu czy pornografii, to one są wysoko na liście najważniejszych rzeczy.

Dlaczego to jest ważne? Bowiem, w zasadzie zupełnie nieświadomie, najwięcej czasu poświęcamy ważnym dla nas priorytetom, a najmniej tym spychanym gdzieś na margines świadomości. I chyba nikt z nas nie jest w stanie tego zmienić. Dlatego tak ważna jest praca nad sobą. Poznawanie swoich cech, zarówno dobrych i złych, przyglądanie się im i świadome nadawanie większego priorytetu tym cechom, które uznajemy za korzystne i tym działaniom, które mają zmienić lub usunąć te mniej korzystne.

Dla większości rodziców ich dzieci są najważniejszym priorytetem, a przynajmniej na szczycie listy. Zwykle to super zjawisko, jednak niektórym ten fakt przesłania prawdę o ich potomkach. Nie widzą ich wad i krzywdzą własne latorośle, trzymając je pod szklanym koszem. Niestety, są też inni, dla których dzieci są tylko sposobem na realizację własnych pragnień, które są wyżej od własnych potomków na liście priorytetów, więc zmuszają dzieci do różnych rzeczy, nie oglądając się na ich potrzeby i uczucia.

Bywa też odwrotnie. Dzieci po osiągnięciu dorosłości i usamodzielnieniu się, z różnych przyczyn nie są już związane z rodzicami. Wówczas rodzice lądują na dnie listy priorytetów lub – w skrajnych wypadkach – zupełnie z niej wyrzucani. Czasem jest to uzasadnione, gdy rodzice byli katami dla własnych dzieci lub kompletnie je opuścili, na starość domagając się opieki. Środowisko wtedy nie wie, co się działo wcześniej i widzi tylko niewdzięczność dzieci. Czasem jednak priorytety człowieka są inne. Miłość do rodziców nie liczy się, ważniejsza jest kariera, wygodne życie, zadowolenie współmałżonka. To te rzeczy znajdują się na szczycie drabiny priorytetów, więc rodzice idą „w odstawkę”. Odwiedza się ich coraz rzadziej, nie myśli o nich, o ich uczuciach, ich tęsknocie i żalu.

W bardzo niewygodnej sytuacji są ludzie wszechstronnie uzdolnieni. Przyszli na ten świat zaopatrzeni w wiele talentów, które potencjalnie mogą im pomóc osiągać wielkie cele w życiu. Jednak ta różnorodność jest pułapką. Wielu z nich nie może zdecydować (w młodości lub przez całe życie), co chcieliby robić, przyciągani do coraz to nowych dziedzin, które opanowują łatwiej od innych ludzi. U nich priorytety zmieniają się co chwilę. I tacy ludzie powinni otrzymywać pomoc i wsparcie od państwa i rodzin w znalezieniu najmocniejszych zdolności, w ustaleniu priorytetów na dłużej. Niestety rzadko mają tyle szczęścia i pod koniec życia konstatują, że je zmarnowali przez niezdecydowanie.

Jak powyższe rozważania mają się do ludzi aspirujących do rozwoju duchowego? Uzdrowicieli, artystów, adeptów kursów ezoterycznych? W końcu to do nich adresuję tą witrynę.

Sytuacja ich jest trochę podobna do problemów ludzi wszechstronnie uzdolnionych. Powinni układać własne priorytety tak, by uwzględnić swoją pasję, nie zapomnieć o niej w zalewie spraw codziennych. I powinny to być listy priorytetów dziennych jak i długoterminowych. Dobrze je wypisać gdzieś i mieć zawsze pod ręką, aby w każdej chwili móc sobie przypomnieć, gdy życie nas odciąga od spraw dla nas najważniejszych. Sporą część dnia spędzam przy komputerze, więc mam takie listy w nim, a dodatkowo dzienne priorytety w smartfonie. Cóż technologia czasem jest bardzo pomocna. Jednak może to być np. niewielka kartka z listą priorytetów, gdzieś w portfelu. Lista priorytetów, zwłaszcza dziennych nie może być zbyt długa; przecież musimy mieć czas na jej realizację. Na swojej liście dziennej mam czas wykonania i dzień tygodnia, jeśli coś nie ma być wykonywane codziennie. Dwie czynności załatwiam zamiennie: jedną w dni nieparzyste, drugą w parzyste.

Dla uzdrowicieli czy innych rozwijających się duchowo miałbym następującą radę: umieśćcie na liście to, co uważacie za ważne w rozwoju czy pomaganiu ludziom, ale nie zapomnijcie o innych dziedzinach życia. O kontaktach z rodziną, o dbaniu o własne zdrowie (ja na przykład wciąż muszę zerkać na listę, by przypomnieć sobie, że czas wstać od komputera, poćwiczyć, iść na spacer, oderwać się od tego, co mi sprawia największą przyjemność lub co w danej chwili wydaje mi się najpilniejsze) i relacje z innymi ludźmi. Bo życie nie jest tylko samymi medytacjami, samym pomaganiem itd. Dajmy sobie szansę na normalne przeżycia.