Strona główna
ezotlo (4 kB)

16 grudnia 2023

Zmiany

Polska doczekała się na dużą zmianę w polityce, co zapewne przełoży się na zmiany w naszym życiu. Na gorsze czy na lepsze? To się dopiero okaże. Jednak cieszę się, że władzę tracą ludzie, którzy tak bardzo podzielili ludzi, że nawet w miesięczniku takim jak Nieznany Świat, niektórzy czytelnicy grozili, że przestaną czytać pismo, jeśli będzie przeciw napaści Rosji na Ukrainę. Straszne. Czasopismo ugięło się przed szantażem, jednak ja bym się zastanawiał, czy warto zabiegać o takich, rzekomo czujących i widzących więcej czytelników, choć rozumiem, że to mogłoby oznaczać koniec pisma. Smutne to i nie zazdroszczę pani naczelnej konieczności podejmowania decyzji w takich sytuacjach.

Mamy więc zmiany w Polsce, jednak większość z nas, zainteresowanych duchowością, rozwojem i wszystkim tym, co wykracza poza sztywne ramy nauki i logiki, bardziej czeka na inne zmiany i zastanawia się, czy one naprawdę nastąpią, kiedy i w jakiej formie. Przede wszystkim, wiele źródeł wspomina o zmianie epok, która następuje mniej więcej co 26 tysięcy lat. Teoretycznie to właśnie ten czas. Znawcy tematu mówią, że musi to łączyć się z szeregiem niedogodności i okropności, które muszą nawiedzić ludzkość, aby przystosowała się do nowej epoki. Jedni twierdzą, że ma to być proces, rozciągnięty na lata, a nawet dziesiątki lat, inni uważają, że stanie się (lub właśnie się staje) to w krótkim czasie i będzie raczej podobne do apokalipsy. Wręcz będzie armagedonem.

Bez względu na to, którą z wersji przemiany uważamy za prawdziwą, warto się zastanowić, jak powinniśmy zachować się, co robić w tej sytuacji, jeśli uważamy, że rzeczywiście zmiany nastąpią. Jak traktować innych, jak traktować siebie. A jeśli zmiany nie nastąpią lub nie wierzymy w nie? Cóż, nadal warto zastanawiać się nad swoim postępowaniem i charakterem, nad swoim poziomem rozwoju, nad tym, jak traktujemy innych ludzi, zwierzęta, przyrodę.

Nie zgadzam się z teoriami, że do naszego rozwoju potrzebne jest niemal całkowite wyniszczenie ludzkości i to w najstraszliwszy sposób. Nie sądzę, żeby przemiana ludzkości polegała jedynie na zmianie psychiki człowieka, jak to widzi pan Witkowski, który już otwarcie pisze w Nieznanym Świecie, że nie będzie żadnej zmiany wibracji, a tylko okropności tak wielkie, że ludzie najpierw oszaleją, a potem niedobitki tych szaleńców przeżyją przemianę psychiczną.

Miałem nadzieję, że nie będę już pisać o tej osobie, jednak muszę łamać własne postanowienie, prorokowany jego nowymi tekstami. W numerze 12 Nieznanego Świata Witkowski pisze: „Zmierzam więc do tego, że nadchodzące przemiany nie będą polegać na zmianie wibracji, ale na głębokich i bolesnych szokach, które ten świat patologicznych uwarunkowań, destrukcji dusz ludzkich i niewidzenia fundamentalnych kwestii życia, zniszczą – tak, że nie będzie się już czego trzymać.”

W numerze 10 miesięcznika autor ten podsumowuje swój artykuł: „Wygląda na to, że zbliża się stan katastrofy psychicznej ludzkości”. Być może rozwija on te teorie w ostatnich książkach, ale nie znam ich. Od czasu, gdy w jego dziele „Przemiany na Ziemi jako wrota do przyszłości” wyczytałem, że za całe zło świata i upadek ludzkości winne są kobiety, a zwłaszcza nauczycielki, przestałem kupować jego książki. Zastanawia mnie jednak, dlaczego rzekomo rozwinięty duchowo autor zadaje sobie tyle trudu, by nas przestraszyć? Byśmy bali się wszystkiego i siebie wzajemnie. Po co próbuje zasiać w nas ziarno strachu?

Dziwnym trafem znani nauczyciele duchowi zauważają, że są siły – nazwijmy je za Christiną siłami nieświatła – które próbują w nas wywołać strach, by łatwiej nami sterować i utrzymać władzę nad nami. Pan Witkowski zachwyca się rozwojem technicznym i logiką, jednak nigdy nie czytałem jego tekstu, w którym propagowałby rozwój duchowy, medytację czy choćby pracę nad sobą. Zamiast tego wciąż straszy nas na różne sposoby. Wiem, że napisał książkę o rozbudzaniu trzeciego oka, ale nie zdążyłem jej kupić przed zrażeniem się do jego poglądów. Wiem jednak, że rozbudzanie szóstej czakry bez pracy nad pozostałymi i całym naszym systemem energetycznym, może mieć przykre następstwa. Czy w swojej książce pan Igor wspomina o tym? Mam nadzieję.

Wielokrotnie czytałem i słyszałem wypowiedzi różnych jasnowidzów, ekstrasensów, mistyków czy nauczycieli duchowych, w których twierdzą, że ludzkość czeka zmiana wibracji, że należy pracować nad sobą w celu zmiany własnej wibracji itp. Jednak w Polsce jest autor poczytnych książek, który – umiejętnie żonglując cytatami z różnych przepowiedni – próbuje przekonać, że zmiany wibracji nie będzie i straszy nas katastrofami i upadkiem psychicznym. Czyżby był tym jedynym prawdziwym prorokiem, który poznał prawdę, a pozostali mistycy mylili się? A może to on się myli? Chcę wierzyć, że tylko się myli, a nie próbuje celowo zasiać w ludziach zwątpienie, strach, wrogość wobec innych – przecież upośledzonych psychicznie – ludzi. Bo, gdybym założył, że robi to celowo, musiałbym zapytać, co chce w ten sposób osiągnąć i komu służy...